Interdyscyplinarne Oblicza Reumatologii

Posumowanie konferencji "Interdyscyplinarne Oblicza Reumatologii”
Nie zacznę od oklepanych zwrotów. W dniu takima takim odbyła się ta właśnie konferencja, która przyciągnęła uwagę licznych słuchaczy. Więc jak opisać ostatnie dwa dni czyli piątek i sobotę (18-19.02.2011) w hotelu Sobieskim w Warszawie . Spróbujmy jeszcze raz…
Była godzina 10.45. Miałem przyjemność wraz z dr Marią Rell-Bakalarską otworzyć konferencję zatytułowaną „Interdyscyplinarne Oblicza Reumatologii” Zacytuję słowa, którymi przywitałem spore grono słuchaczy obecnych na samym otwarciu : „…Przypadł nam w udziale zaszczyt otwarcia tej konferencji, która w swym założeniu ale i praktyce ma stanowić konferencję otwartości – otwarcia jednej specjalności jaką stanowi reumatologia na cały szereg innych dziedzin medycyny , które nigdy nie powinny o sobie zapominać i stanowić jedność…”
W chwilę później osoba, która położyła największe zasługi w organizację tej konferencji , dr Maria Rell-Bakalarska od razu przystąpiła do pierwszego wykładu z warszawską nutką w tle. Było więc o meandrach diagnostycznych w poszukiwaniu zesztywniającego zapalenia stawów kręgosłupa bynajmniej nie na obrazach czy zagłębiając się w życiorys jednego z Ramzesów, ale wśród bohaterów legendy o Syrence Warszawskiej. Tych, którzy nie byli na wykładzie mogę jednak zapewnić, iż syrenka ma się dobrze. Żadna choroba, w tym z kręgu reumatycznych jej nie grozi, a jedynie tym, co ją podglądali. Wiadomo młodzi chłopcy nie tylko są żądni wrażeń, ale i również mogą mieć pierwsze objawy zapalnego bólu krzyża.
O godzinie jedenastej do sali na 400 miejsc trzeba było już dostawiać krzesła, ale trudno się było dziwić, gdyż tematyka mogła przyciągnąć. Proszę mi wybaczyć, iż nie przytoczę wszystkich nazwisk wyśmienitych wykładowców jak i najważniejszych sformułowań, które padły podczas kolejnych wystąpień. Zainteresowanym mogę jedynie polecić materiały szkoleniowe, które otrzymali wszyscy uczestnicy konferencji, zawierające najważniejsze treści wykładów. Skupię się przeto jedynie na pewnych wycinkach i fragmentach.Szczególnie istotne dla mnie, jak i chyba dla wielu obecnych na sali, była możliwość wysłuchania doświadczeń znamienitych osób, różnych specjalności. Był więc m.in. dwugłos o chorobach nerek w reumatologii. Prof. dr hab. Magdalena Durlik z Kliniki Medycyny Transplantacyjnej i Nefrologii w Warszawie przedstawiła wpierwzagadnienia leczenia nerkozastępczego u chorych z układowymi zapalnymi chorobami tkanki łącznej jak i przyczyny schyłkowej niewydolności nerekwśród chorych rozpoczynających dializoterapię, nawrotach nefropatii w przeszczepionej nerce (glomerulopatii, skrobiawicy czy zapaleniu naczyń z przeciwciałami ANCA). Drugi wykład prof. dr hab. Marii Majdan stanowił swoiste uzupełnienie pierwszego wykładu. Dotyczył powikłań nerkowych chorób reumatycznych prowadzących do wystąpienia niewydolności nerek: jak można to rozpoznawać, leczyć i ostatecznie czy jesteśmy w stanie temu przeciwdziałać .
Obrady trwały do późnych godzin wieczornych, ale nie miało to żadnego wpływu na liczbę słuchaczy. Sala była równie pełna jak podczas otwarcia. Ostatnia sesja była sporym wydarzeniem, gdyż gościliśmy prof. dr hab. Grażynę Rydzewską, Krajowego Konsultanta z dziedziny gastroenterologii jak i prof. dr hab. Andrzeja Habiora z Centrum Onkologii w Warszawie . Pani Profesor Grażyna Rydzewska przekazywała nam swoje spostrzeżenia o manifestacjach pozajelitowych nieswoistych zapalnych chorób jelit . To było bardzo ważne dla nas reumatologów, szczególnie, iż objawy skórne (rumień guzowaty, zgorzelinowe zapalenie skóry)czy stawowe mogą pojawić się jeszcze przed wystąpieniem jawnych objawów ze strony przewodu pokarmowego Gdy na zakończenie padło pytanie o leczenie inicjujące okazało się, iż jest to „wynalazek” specyficzny jedynie w dziedzinie reumatologii. W gastroenterologii rejestr istnieje, ale ma on cele głównie naukowe, zaś o wyborze leku biologicznego decyduje lekarz prowadzący. Jednak jest to możliwe, choć się nas przekonuje, iż innego wyjścia nie ma.
Z kolei prof. Andrzej Habior przedstawił nam w sposób niezwykle przejrzysty kliniczne objawy różnych postaci autoimmunologicznych chorób wątroby. Nie zabrakło kontrowersji w dyskusji, szczególnie biorąc pod uwagę różne spojrzenia reumatologów i hepatologów. Tym punktem spornym było podawanie metotreksatu, który z punktu widzenia reumatologa jest lekiem „numer jeden”, modyfikującymproces zapalny; natomiast dla hepatologa może być lekiem uszkadzającym komórkę wątrobową.Ale z takich sporów i „ucierania” się różnych poglądów mogą wyjść jedynie korzystne rozwiązania. Reumatolog wykaże większą czujność wobec możliwych zagrożeń, szczególnie wobec osób predysponowanych do uszkodzenia wątroby, zaś specjalista hepatolog okaże więcej zrozumienia dla powszechnego i długoletniego podawania takich leków jak metotreksat, leflumonid czy salazopiryna
Kolejny dzień konferencji nie był też czasem na wytchnienie i odpoczynek. Atmosfera zaczęła narastać od przypomnienia rekomendacji EULAR z 2010 roku dotyczącegoprowadzenia chorych na reumatoidalne zapalenie stawów i zadania pytania czy będzie miało to wpływ na los polskiego chorego na tą chorobę. W samo południe dotarliśmy do sesji pod znamiennym tytułem „ Przejechać czy nie na pomarańczowym świetle? Czy szybka reakcja jest typowa dla reumatologa ? Zagrożenie życia , odpowiedzialność lekarza” . Sesja dotyczyła stanów zagrożenia życia w reumatologii, a przewodniczył jej prof. dr hab. Jacek Imiela , Konsultant Krajowy z dziedziny chorób wewnętrznych.Odpowiedzi na powyższe pytanie szukał autor tej relacji przedstawiając trudności diagnostyczne i możliwe pomyłki diagnostyczne, grożące poważnymi konsekwencjami w reumatoidalnym zapaleniu stawów czy toczniu rumieniowatym układowym. Z kolei jak przeciwdziałać zaburzeniom gospodarki wodno-elektrolitowej , w tym hiperkalemii i hiponatremii w chorobach reumatycznych przedstawił zebranym prof. dr hab. Zbigniew Gaciong. Kolejny wykład prof. Jacka Imieli o katastrofalnym zespole antyfosfolipidowym pozwolił uzmysłowić jak różne oblicza może on przedstawiać (prawie tak jak brzmiał tytuł konferencji). Nie obyło się bez licznych pytań, których byłoby znacznie więcej, gdyby nie nieubłagany czas. Podczas każdego wystąpienia na ekranie ukazywały się kolejne upływające minuty, które jak ostry miecz Damoklesa zawieszony na cienkim końskim włosiu,dyscyplinowały wszystkich prezenterów i dyskutantów.
Wyścig z czasem był tematem jednej z kolejnych sesji z udziałem prof. dr hab. Eugeniusza Kucharza i znanego psychologa , pana Jacka Santorskiego. Tym razem mogliśmy wysłuchać jak na nas spoglądają sami chorzy, jak powinniśmy z nimi rozmawiać i, że większy sukces w leczeniu możemy osiągnąć, gdy sam choryjest zorientowany na przyszłość, a nie gdy rozpamiętuje tylko to co może stracić. Nasuwa mi się tutaj pytanie czy w badaniach klinicznych nie spotykamy częściej takich chorych, dla których przyszłość działa mobilizująco. Stąd więc może i dobre efekty nie tylko leków badanych jak i placebo wynikają z innego podejścia do życia chorych, którzy wyrażają zgodę na udział niż tych, którzy nie wyrażają zgody na badanie.
Konferencja skończyła się w wyznaczonym czasie, zostały nam miłe wspomnienia, a co najważniejsze mogę powiedzieć w imieniu swoim jak i dr Marii Rell-Bakalarskiej „Do zobaczenia w przyszłym roku” w podobnej zimowej scenerii.
Galerię zdjęć zkonferencji można znaleźć tutaj
Piotr Wiland
Przewodniczący Rady Naukowej
Ogólnopolskiej Konferencji „Interdyscyplinarne Oblicza Reumatologii"